inne materiały dla tej lektury:
Zapoznanie się ze szczegółowym streszczeniem lektury „O psie, który jeździł koleją” Romana Pisarskiego jest nieocenione podczas przygotowań do egzaminów, sprawdzianów czy kartkówek. Szczegółowe streszczenie daje dokładniejsze zrozumienie fabuły, pomaga odkryć subtelne niuanse oraz głębsze znaczenia, które mogą być niezwykle istotne podczas analizy lektury. Dodatkowo, to doskonałe narzędzie do powtórzenia i utrwalenia treści książki przed egzaminem, pozwalając skupić się na istotnych elementach fabuły i pełniej zrozumieć historię.
1
Jest to historia o pewnym piesku, który wcale nie był zwyczajnym pieskiem – to był prawdziwy podróżnik! Ta historia zdarzyła się naprawdę, a wszystko zaczęło się na stacji kolejowej Marittima we Włoszech. Pewnego dnia, gdy pociąg z miasta Turyn przyjechał na stację, wyskoczył z niego pies. Mężczyzna, który tam pracował, zobaczył to i pies od razu podszedł do niego, żeby się przywitać.
Piesek wyglądał na zmęczonego i spragnionego, więc poszedł szybko napić się wody, a mężczyzna wrócił do swojego biura. Ale piesek nie chciał tam zostać sam. Poszedł za mężczyzną i zaczęła się ich przyjaźń. Piesek miał takie fajne uszka – jedno było proste jak słup, a drugie zawsze opadało na dół. To zdecydowanie przyciągnęło uwagę mężczyzny, który zaczął się zastanawiać, czy nie zabrać pieska do swojego domu, gdzie czekały na niego dzieci. Ale był jeden problem – zasady stacji kolejowej nie pozwalały na zabieranie zwierząt z pociągu.
2
Mężczyzna spędził cały dzień z psem, którego nazwał Lampo – na cześć jego energii, bo Lampo po włosku to „błyskawica”. Zastanawiał się jak przewieźć Lampo do domu, skoro pociągiem nie można? Mężczyzna wpadł na pomysł – może Lampo po prostu pobiegnie za pociągiem? Gdy pociąg odjechał, Lampo rzeczywiście zaczął biec, ale po kilku kilometrach musiał zatrzymać się, bo był już bardzo zmęczony.
3
Następnego dnia mężczyzna nie spodziewał się, że zobaczy Lampo, ale piesek czekał na niego przy drzwiach do jego biura. Spędzili razem cały dzień – Lampo pomagał mu nawet w pracy, wyglądało to tak, jakby piesek chciał również odprawiać pociągi. To było takie śmieszne, że nawet pasażerowie zauważyli to i zaczęli żartować, że na tej stacji pieski pomagają w pracy.
4
Pod koniec dnia, mężczyzna zdecydował, że złamie zasady i zabierze Lampo do domu pociągiem. Ukrył go pod swoją kurtką i całą drogę Lampo siedział cicho i grzecznie. Kiedy dotarli do domu, dzieci były zachwycone nowym przyjacielem. Ale Lampo, choć bardzo polubił nowy dom i dzieci, to wciąż tęsknił za stacją. Więc kiedy ostatni pociąg wracał do Marittimy, Lampo wskoczył na peron i zanim ktokolwiek zdążył zareagować, zniknął w wagonie pociągu. I tak zaczął się jego niezwykły, kolejowy tryb życia.
5
Zawiadowca stacji początkowo był smutny, bo myślał, że jego pies Lampo będzie idealnym przyjacielem do zabawy dla jego dzieci. Ale Lampo miał inne plany – zniknął. Wtedy zawiadowca przypomniał sobie, jak Lampo znalazł drogę na stację i pomyślał, że Lampo po prostu uwielbia podróżować. Zastanawiał się, jak Lampo zawsze wiedział, kiedy przyjść na stację, aby zdążyć na pociąg, bo przecież pies nie potrafi czytać rozkładu jazdy pociągów.
Następnego dnia, kiedy zawiadowca wrócił do swojego biura, znalazł Lampo czekającego na niego u drzwi. Oboje byli bardzo szczęśliwi na swój widok. Lampo był taki słodki i zabawny, że zawiadowca nie mógł się na niego złościć. Na dodatek Lampo pilnował biura przez całą noc.
6
Zawiadowca zaczął zabierać Lampo ze sobą do domu każdego wieczoru. Dzieci uwielbiały bawić się z Lampo i nie mogły zrozumieć, dlaczego po kolacji Lampo zawsze wracał na stację. Nawet gdy próbowały zamknąć drzwi, Lampo potrafił je otworzyć lub zaczynał piszczeć, aż w końcu go wypuszczano. Na początku zawiadowca i dzieci towarzyszyły Lampo w drodze na stację, ale później przestali, wiedząc, że Lampo poradzi sobie sam.
Każdego dnia Lampo witał radośnie zawiadowcę, jadł z nim śniadanie, a potem pomagał mu w pracy na stacji. Lampo uwielbiał pomagać w naprawach na torach, podając i odkładając narzędzia. Potem jadł obiad przygotowany dla niego w bufecie na stacji, a potem pomagał zawiadowcy wysyłać pociągi w podróż. Zawiadowca był tak dumny z Lampo, że powiedział, że kupi mu czapkę kolejarza. W ten sposób Lampo stał się prawdziwym członkiem ekipy stacji.
7
Jeden z właścicieli winnicy, który odwiedzał stację od czasu do czasu, chciał odkupić Lampo od zawiadowcy. Inne osoby także chciały kupić Lampo, ale zawiadowca stanowczo im odmawiał. Wiedział, że wszyscy na stacji uwielbiają Lampo, a on sam też bardzo polubił tego psa. Bał się tylko, że Lampo może znowu zniknąć lub że ktoś go ukradnie.
8
Gdy nadeszła jesień, Lampo nadal świetnie sobie radził ze swoją pracą na stacji, ale zaczęto zauważać, że nie przychodzi na obiad. Bufetowy myślał, że pasażerowie mogą karmić Lampo, ale zawiadowca wiedział, że Lampo nie bierze jedzenia od obcych. Zdecydował bliżej przyjrzeć się temu, co robi Lampo, i w końcu rozwiązał zagadkę.
Kiedy przyjeżdżał popołudniowy pociąg, który był wysyłany przez kogoś innego, a nie zawiadowcę, Lampo czekał na drugiej stronie torów. Zawiadowca obserwował Lampo z ukrycia, a kiedy pociąg się zatrzymał, kucharz z wagonu restauracyjnego otworzył okno i rzucił Lampo porcję jedzenia. Zawiadowca zrozumiał, że nie ma sensu zabraniać Lampo jeść tego, co chce.
9
Pewnego dnia coś bardzo smutnego zdarzyło na stacji. Nasz przyjaciel Lampo zniknął. Wszyscy pracownicy stacji szukali go dosłownie wszędzie, ale nigdzie go nie było. Zasugerowali szefowi stacji, że może Lampo wrócił do dzieci w Piombino, ale gdy szef stacji wrócił do domu, nie było tam Lampo. Dzieci były smutne, że ich przyjaciel pies nie wrócił z tatą, ale nic na to nie mogli poradzić. Następnego dnia szef stacji, jadąc do pracy, miał nadzieję, że Lampo będzie na niego czekać, ale nie pojawił się. Wszyscy na stacji byli bardzo smutni.
W południe z pociągu z Turynu wyskoczył Lampo! Szef stacji był bardzo zdziwiony i chciał go zganić za tę nieoczekiwaną wycieczkę. Ale Edwardo, który również wrócił z Turynu tym samym pociągiem, powiedział, że widział Lampo w Turynie i że pies bardzo dobrze wiedział, który pociąg musi wsiąść, aby wrócić do Marittimy.
10
Wkrótce całe miasteczko dowiedziało się o podróży Lampo do Turynu i z powrotem. Wiele osób przychodziło go zobaczyć! Ale szef stacji nie był zadowolony z tych wizyt i był szczęśliwy, gdy wreszcie się skończyły. Miał nadzieję, że Lampo nie opuści więcej stacji. Wszak miał tu wszystko, co potrzebne: przyjaciół, jedzenie i miłość.
Ale kiedy Lampo znów zniknął, szef stacji zadzwonił do innych dyżurem na stacjach kolejowych i zapytał o swojego czworonożnego przyjaciela. Niektórzy myśleli, że to żart, inni byli zaskoczeni i nie chcieli rozmawiać. Ale w końcu okazało się, że Lampo był na stacji w Rzymie. Nakarmili go tam, a potem wsadzili do pociągu wracającego do Marittimy.
11
O niezwykłym psie Lampo słyszeli już na wszystkich stacjach kolejowych. Po kilku dniach odpoczynku znowu zaczął podróżować. Czasami inni chcieli go zatrzymać, ale Lampo zawsze wracał do Marittimy. Wszystkich tam kochał i czuł się kochany. Dzieci szefa stacji coraz częściej przyjeżdżały na stację, żeby bawić się z Lampo. Nawet redaktor gazety przyszedł na stację, żeby porozmawiać ze szefem i zrobić kilka zdjęć niezwykłego psa.
12
Lampo był w podróży pociągiem daleko na południe od swojego domu, Marittimy. W pociągu spotkał go kelner, który rozpoznał Lampo ze zdjęcia w gazecie. Dał mu coś do jedzenia i umieścił w przedziale służbowym. Kelner zastanawiał się, dlaczego Lampo podróżuje: może szukał swojej dawnej rodziny, może lubił poznawać nowe miejsca, a może po prostu uwielbiał słuchać stukotu kół pociągu. Ale gdy kelner wrócił do przedziału po obsłużeniu pasażerów, Lampo już tam nie było. Lampo wysiadł na stacji w miejscowości Paola. Przeszedł się po stacji, a potem zdecydował, że wróci pociągiem na północ.
Na stacji było dużo ludzi, którzy czekali na ten sam pociąg. Kiedy pociąg się zatrzymał, wszyscy zaczęli wchodzić do pociągu. Lampo też chciał wejść, ale ludzie go odpychali. W końcu, gdy pociąg ruszył, Lampo zdołał wskoczyć na stopień, ale drzwi się zamykały, a Lampo był między nimi. To było bardzo niebezpieczne! Jedna z pasażerek zobaczyła, co się stało i zaczęła krzyczeć. Inny pasażer wcisnął hamulec awaryjny, ale zanim przyszedł konduktor, Lampo zniknął.
13
Niestety, Lampo złamał dwa żebra i łapę. Gdy pociąg się zatrzymał i drzwi się otworzyły, Lampo upadł na tor i z wielkim trudem dotarł do krzaków obok torów. Po dwóch godzinach kobieta ze wsi, która prowadziła swojego osła, znalazła go. Zabrała go do domu, gdzie jej mąż, owczarz, umiał leczyć złamane kości zwierząt. Lampo długo chorował, ale po miesiącu w końcu mógł wstać, choć nadal kulał. Polubił nowych przyjaciół i był wdzięczny za ich pomoc. Ludzie też polubili Lampo i pomimo swojej biedy dbali o niego jak najlepiej mogli. Ale mimo że Lampo był z nimi szczęśliwy, tęsknił za swoimi przyjaciółmi na stacji w Marittimie.
14
Szef stacji, zawiadowca, na początku nie był zaniepokojony zniknięciem Lampo. Ale po tygodniu zaczął się martwić i zadzwonił do swoich kolegów na innych stacjach. Niestety, nikt nie widział Lampo. Jego zastępca zasugerował, aby poprosić redaktora gazety, który już wcześniej pisał o Lampo, aby teraz napisał o jego zaginięciu. Zawiadowca posłuchał tej rady, ale nawet po tym, gdy ogłoszenie ukazało się w gazecie, Lampo nie znalazł się. Ludzie na wsi, gdzie mieszkał Lampo, nie czytali gazet, więc nie wiedzieli o ogłoszeniu.
Gdy nadeszła wiosna, Lampo zaczął czuć się lepiej, ale był smutny. Ludzie, z którymi mieszkał, zrozumieli, że tęskni za swoim starym domem. Więc gdy pewnego dnia nie wrócił ze spaceru, nie byli zaskoczeni.
15
Zawiadowca był w swoim biurze na stacji, kiedy Lampo wrócił. W ciągu paru minut wszyscy pracownicy stacji wiedzieli, że ich ukochany pies jest z powrotem. Oglądali blizny po jego ranach, zastanawiając się, gdzie był przez cały ten czas i musieli powstrzymać łzy. Dzieci zawiadowcy, słysząc, że Lampo wrócił, natychmiast przybiegły na stację, aby go powitać.
Następnego dnia, na stację przyjechał kolejarz, którego nikt nie znał. Okazało się, że to właśnie on pomógł Lampo wrócić do Marittimy. Mówił, że pies został mu przekazany przez kolegę, który przyjechał pociągiem z dalekiego południa. Wspomniał również o tym, że kelner z pociągu rozpoznał Lampo z fotografii w gazecie. Tego samego dnia zadzwonił telefon od redaktora gazety, który także dowiedział się o powrocie niezwykłego psa. Po kilku dniach, w gazecie ukazał się kolejny artykuł o Lampo, z nowymi zdjęciami stacji, dzieci zawiadowcy i samym psem. Nawet reporterzy z telewizji przyjechali, a jeden z kompozytorów napisał piosenkę o Lampo, którą często grano w radiu.
Do zawiadowcy przybył nawet amerykański reżyser filmowy w czarnej limuzynie, który chciał kupić Lampo za pięćset dolarów, ale oczywiście zawiadowca odmówił. Przecież nie sprzedaje się swoich przyjaciół!
16
Szef dyrekcji kolejowej wezwał zawiadowcę do siebie na poważną rozmowę. Nie wyglądało to dobrze. Szef, mimo że nie był zły, musiał pilnować, aby przepisy były przestrzegane, więc nakazał zawiadowcy pozbyć się Lampo, mówiąc, że stacja kolejowa nie jest miejscem dla psów.
Zawiadowca wracał do domu zastanawiając się, co zrobić. Nie mógł zmusić Lampo do zostania w domu, a na myśl o zamknięciu go na łańcuchu ściskało mu serce. Zdecydował, że najlepszym rozwiązaniem będzie wysłanie Lampo do wujka na Sycylii, który miał duży dom z ogrodem i dużo wolnego czasu na opiekę nad psem.
17
Napisał więc długi list do wujka z prośbą o przygarnięcie Lampo. Po kilku dniach przyszła pozytywna odpowiedź. Zawiadowca postanowił na razie nie mówić o swoim planie nikomu, ani pracownikom stacji, ani swoim dzieciom. Liczył, że na początku będą myśleć, że Lampo znowu wyruszył w podróż, a potem zapomną o nim. Jedyną osobą, która znała jego plany, był młody telegrafista, który miał zabrać Lampo do Sycylii. Ale Lampo uciekł mu na stacji w Rzymie i wrócił do Marittimy. W końcu zawiadowca postanowił sam odwieźć psa na przystani. Kapitan statku czekał na niezwykłego pasażera. Zawiadowca był tak smutny, że nawet nie pożegnał się z kapitanem.
18
Miesiąc później, pracownicy stacji wciąż nie wiedzieli, co się stało z Lampo. Dzieci zawiadowcy też były smutne i w końcu zawiadowca postanowił im powiedzieć prawdę. Tego dnia przyszło też wiadomość od wujka z Sycylii. Pisał, że Lampo jest zdrowy, ale bardzo za nimi tęskni.
Dzieci często siedziały na plaży, patrząc na morze. Wiedziały, że gdzieś tam jest ich przyjaciel Lampo, ale nie mogły nic zrobić, aby go odzyskać. Roberto zdecydował, że kiedy dorośnie, popłynie na Sycylię i przyprowadzi Lampo z powrotem.
19
Jednego dnia, człowiek, który prowadził pociąg z dalekiego miejsca o nazwie Reggio, powiedział, że widział Lampo. Szef stacji, zawiadowca, nie wierzył mu, ale napisał list do wujka na Sycylii, gdzie Lampo miał przebywać. Po kilku dniach przyszedł list z odpowiedzią: Lampo zniknął. Zawiadowca zaczął się martwić. Wiedział, że jeśli Lampo wróci, będą kłopoty. Cieszył się, że Lampo udało się uciec z wyspy i czekał na jego powrót.
Minęło kilka tygodni, a Lampo nie wracał. Wszyscy na stacji byli niespokojni. Zaczęli wątpić, czy Lampo wróci bezpiecznie. Kiedy nastała późna jesień, jeden z pracowników stacji przyniósł Lampo owiniętego w prześcieradło do biura zawiadowcy. Lampo żył, ale był tak słaby, że nie mógł sam dojść z pociągu do biura. Gdy zawiadowca zobaczył, jak bardzo Lampo jest ranny, zaczął płakać. Zdecydował, że zrobi wszystko, aby Lampo poczuł się lepiej.
20
Tego samego dnia przyszedł weterynarz z miasta i zaczął opiekować się Lampo. Przychodził codziennie i po kilkunastu dniach Lampo zaczął czuć się lepiej. Pewnego dnia zawiadowca dostał telefon od szefa kolei. Szef dowiedział się, że Lampo wrócił, ale teraz nie miał nic przeciwko temu, żeby Lampo był na stacji. Wręcz przeciwnie, kazał zawiadowcy zrobić wszystko, aby Lampo wrócił do zdrowia. Po kilku tygodniach Lampo znowu zaczął chodzić z zawiadowcą po stacji i pomagać mu z pociągami. Zawiadowca zabrał Lampo do miejsca o nazwie Piombino. Chciał, aby Lampo tam został, ale Lampo jak zwykle uciekł i wrócił na stację.
Dzieci były bardzo szczęśliwe, że Lampo wrócił i często po szkole przyjeżdżały na stację, aby się z nim bawić. Pewnego dnia przyszły na stację z mamą i małą siostrą, Adele. Adele była tak mała, że dopiero nauczyła się chodzić i bawiła się na stacji. Tego dnia przyszedł też dziennikarz, ale zawiadowca nie chciał z nim rozmawiać. Nie chciał dawać więcej wywiadów o Lampo. Dziennikarz poszedł do bufetu, myśląc, że może tam dowiedzieć się więcej od innych pracowników stacji.
Nagle usłyszeli gwizd nadjeżdżającego pociągu. Tego dnia zawiadowca nie miał ochoty odprawiać pociągu. Wyszedł z biura i zobaczył swojego zastępcę. Oboje zobaczyli małą Adele bawiącą się na torach i krzyknęli ze strachu. Ruszyli do niej, ale pociąg zbliżał się szybko. Byli daleko od niej, ale Lampo był bliżej. Lampo biegł jak strzała, przepchnął małą Adele z torów, ale sam nie zdołał uciec. Zginął pod kołami pociągu. Zawiadowca zabrał córkę i wrócił na stację. Później wrócił po Lampo.
Ta prawdziwa historia o przyjaźni między psem a człowiekiem jest znana każdemu włoskiemu dziecku. Grób Lampo znajduje się niedaleko stacji, gdzie zginął.
super streszczenie. bardzo mi pomogło!